serducha

GRY

niedziela, 5 stycznia 2014

Na zawsze razem ..♥..

Na zawsze razem    ..♥.. 


Ona była inna zawsze szczera chodź trochę naiwna 

nie zawsze miała co chciała dużo wżyciu wycierpiała... 

poznała chłopaka jak z bajki pięknego


myślała, że na wieki jej oddanego 

chodzili na długie spacery...wyznawali miłość... 

ale po jakimś czasie wszystko się skończyło 
nie było pięknych wyznań, obietnic na wspólne życie 
zachowywał się inaczej, te ciągłe tajemnice... 
Ona coś przeczuwała lecz zadawać pytania się bała. 
mijały dni, miesiące... a jej serce z żalu było konające 
miała już dość tych kłótni i nieprzespanych nocy




chciała usłyszeć prawdę powiedzianą w oczy 

mieli się spotkać dnia następnego 

czuła, że to koniec ich życia wspólnego... 
spytała prosto w twarz: powiedz, "kogoś masz ?" 
-"sory mała, już minął nasz czas, zapomnij o mnie i o tym co było"...
wystarczyła chwila, a wszystko się skończyło 
nagle zrozumiała, że straciła na zawsze kogoś, kogo bardzo kochała 
odszedł, a Ona płacząc została sama... 
czuła się tak bardzo przez niego oszukana 
czasem, gdy Go przypadkiem ujrzała 
czekała na słowo "przepraszam" za które by wszystko oddała 
widząc Ich razem myślała, że śni... 
nie miała pomysłów na resztę swych dni 
nie chciała już żyć, nie mogła wytrzymać tego 
ich głupich chichotów i spojrzeń jego straciła Go- wszystko co miała... 
nie mogła zapomnieć, tak bardzo cierpiała. 
pragnęła jednego- uciec jak najdalej 
planowała swą śmierć, przestała wierzyć w siebie... 
"już nigdy nie cierpieć i znaleźć się w Niebie"... 
resztkami sił mówiła co czuje 
jak bardzo Jej tego chłopaka brakuje 
poszła więc w miejsce oboje im znane 
przez Niego i przez Nią tak bardzo kochane... 
wyjęła żyletkę śmiejąc się z Siebie 
siedziała smutna, myśląc o Niebie... 
myślała o Nim, jego szczerym wyznaniu 
o głupich obietnicach i Ich pożegnaniu 
otarła łzy, zaczęła ciąć ręce... 
mówiąc "już mnie nie zranisz...już nigdy więcej" 
i w tej samej chwili Jego ujrzała 
tak bardzo przed śmiercią zobaczyć Go chciała... 
przymknęła na chwile oczy 
czuła jak kolejny raz wolniutko łza się toczy 
podbiegł szybko, dotknął jej ramienia 
...powiedziała "powiedz mi dlaczego w życiu wszystko tak szybko się zmienia?" 
mówiłeś, że kochałeś... dlaczego mnie kłamałeś? 
nie miała już siły...powoli wygasała 
z uśmiechem na twarzy, bo miała przy Sobie chłopaka, któremu by wszystko oddała
On płakał i krzyczał "nie odchodź kochanie" 
...."jak umrzesz me serce również bić przestanie"... 
"teraz zrozumiałem, że tylko Ciebie jedną tak na prawdę kochałem" 
uśmiechnęła się raz jeszcze mówiąc "kocham cię" 
...nie zdążyła nic więcej, bo w tym samym momencie przestała oddychać... 
zatrzymało się jej serce On nie chciał już żyć 
zrobił to samo- zaczął ciąć ręce... 
...przytulił Ją i pocałował ten ostatni raz 
gdy tak odchodził wolno płynął czas... 
aż w końcu usłyszał od Boga wołanie 
szepnął "już nikt Nas nigdy nie rozdzieli kochanie".








******

Myślę że się podoba :* 
                                                                   Pozdrowionka ..♥..


Wchodźcie na inne stronki :



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz